Zajob Kiki przeszedł w prawidłową, pełnoobjawową rujkę...u tak młodej kotecki?!
Jak na nią patrzę to włosy stają mi dęba, że na wsi pewnie właśnie zostałaby matką!
Jest przerozkoszna! Gdyby nie to, że się na swój koci sposób męczy to mogłabym powiedzieć, że mam ubaw i że mogłoby tak zostać! Jest rozkoszna, przymilna, jej agresja wyparowała bezpowrotnie (?? to się jeszcze okaże), mruczy śmiesznie marszcząc nosek... ale jak mruczy!
To już jakieś gołębie gruchanie hihi. Wpycha się na kolana i domaga pieszczot! A do niedawna nie można jej było bezkarnie pogłaskać! Od razu w ruch szły pazury i zęby...teraz sama przychodzi i można z nią zrobić wszystko - jest taka bezbronna...A do tego wypina się tak, że nawet Szreku odwraca z zawstydzeniem wzrok... hihi.
Jak ta młodzież dzisiaj szybko dojrzewa! ;-))
Pewnie zaniosę ją do weta w tym tygodniu, żeby ja wybadał, osłuchał i powiedział czy (i kiedy) można po dwukrotnym odrobaczaniu obciążyć ją jeszcze taką operacją...Tak chciałabym ją ochronić, pomóc...ale wiem, że tak trzeba. Chcę tylko, żeby nie robić jej za dużo krzywdy i żeby w miarę możliwości jak najmniej cierpiała.
A wyjazd na zajęcia dobrze mi zrobił bo się chociaż wyspałam hihihi. Za to Szreku nie bardzo...bo go packała, lizała, mruczała...no budziła jednym słowem. Naaaprraawdę? ;-)
Na wyjeździe, oprócz egzaminu - zgodnie z oczekiwaniem - zawitała @ a to oznacza mój start!
Odliczam do pięciu (dni) i zaczynam tabletki (przez pięć dni), a potem ...czekanie, myślenie, szukanie znaków-objawów...schiza ;-)
Macie rację kobiety - nie ma co za dużo googlowaĆ i czytać, nie ma co się przejmować...
Co ma być to będzie!
I poczekam na to, nawet jeśli to będzie to, czego się spodziewam, czyli...że nic nie będzie.
Złe podejście? Brak wiary w sukces? Może.
A może nie chcę zapeszyć? I niech tak zostanie... ;-)
A więc - do dzieła! Go, Ogrzyco, Go!
;-))
2 komentarze:
Z tego co pamietam, to można kastrować:))) koty półroczne...ale wetem nie jestem:), mój mietek wyje tylko przez sen, jak coś mu się śni:). Za kurację trzymam kciuki, mam nadzieję, że w twoim przypadku odniesie skutek, tylko ten bromergon...hm, nie lepiej norprolac?. Ma mniejsze skutki uboczne, mam na zbyciu dwa opakowania, bo mi już nie potrzebne...Całusów 1000!
Hej Myszakos -
Ty Ż Y J E S Z !!
:-))))
Co do leków - zaufam gince, nie mam wyjścia. Jak poczytałam ulotkę - łeb mi wybuchł i wszystko opadło!
ech!
buziaki
Prześlij komentarz