7 paź 2008

Batman - Mroczny Rycerz



Zawsze lubiłam filmy z Batmanem, a te z kocicą Michelle P., albo z Jokerem Nicholsonem, oglądałam nawet po kilka razy! Przemawia do mnie taka komiksowa rzeczywistość.
Nawet "Batman - początek" oglądało się całkiem-całkiem . Chociaż ciągła zmiana aktorów może wreszcie zirytować, młody Christian Bale zagrał przekonująco i ciekawie wpasował się w rolę, chociaż nie miał łatwego zadania po poprzednikach! A historia początków Batmana - bardzo ciekawa.
"Mroczny Rycerz" jeszcze przed premierą cieszył się złą sławą ze względu na tragiczną śmierć odtwórcy roli Jokera, Heatha Ledgera. Szkoda - miał potencjał i mógł zagrać jeszcze ciekawe role!
Ostrzegano też, że film najmroczniejszy z dotychczasowych Batmanów, że ostry i brutalny, no i piali z zachwytu nad mistrzowską rolą Jokera! Że sensacyjny, rewelacyjny, grożono nawet pośmiertnym Oscarem...zobaczymy. Amerykanie do wszystkiego są zdolni więc pewnie ma duże szanse!
Cóż, specjalnie chyba przedłużam wstęp, żeby za szybko nie przejść do konkretu...
A więc pokrótce, żeby nie zdradzić za dużo treści - dla tych, którzy jeszcze nie widzieli, a chcą.
W Gotham pojawia się nowy, ambitny i konkretny prawnik, który chce zaprowadzić porządek. Jest młody, zdolny i zakochany w byłej dziewczynie Batmana. Pojawia się również Joker - zupełnie szalony, schizofreniczny, bezduszny morderca. Fabuła jest łatwa do przewidzenia - czekamy na konfrontację Batman - Joker. Wątki Maggie i Harvey'a (prawnika) komplikują dodatkowo akcję...a my dowiadujemy się skąd w Batman - Forever pojawia się Dwie Twarze (świetny T.L. Jones).
W filmie dzieje się dużo, jedno zdarzenie mroczniejsze od drugiego i bardziej brutalne. Nawet kolorystyka i obraz są mroczne...
Batman w tej części został przyćmiony przez szalonego Jokera, który powodował, że miałam ciarki...brrr. Tak, bez mrocznych i pokręconych charakterów, złych postaci, nie byłoby dobrych bohaterów. Ale Joker był dla mnie zwyczajnie chory psychicznie, okrutny seryjny morderca, który napawał się cierpieniem ofiar. Inni negatywni bohaterowie Batmana np. Joker (Nicholson), pingwin De Vito, kocica albo kobieta Bluszcz (Uma Thurman), byli mniej straszni, mniej odpychający...chwilami można się było nawet lekko uśmiechnąć, albo użalić nad nimi... W tej części nie było na uśmiech miejsca - na mój uśmiech w każdym razie!

Nie mogłam obejrzeć tego filmu do końca...Wstałam i kręciłam się po pokoju, a potem zaniosło mnie dalej, byle dalej od tych okropności, które działy się na ekranie.
Najwidoczniej się starzeję, bo zbyt brutalne sceny przerażają mnie i poruszają do głębi. Nigdy ich nie lubiłam, ale natężenie negatywnych, mrocznych obrazów, brutalnych i okrutnych scen - odrzuca mnie. Dosyć!
Zastanawia mnie, jak taki film działa na młode umysły, wychowane na brutalnych grach komputerowych...czy na nich to jeszcze robi wrażenie? Zastanawia mnie, co za chwilę wymyślą producenci filmów i do czego się posuną, aby utrzymać zainteresowanie...Bo wysoko ustawili sobie poprzeczkę! Nie wiem co teraz trzeba będzie pokazać aby robiło wrażenie. Aby było wystarczająco okropne, brutalne i przerażające?! Same efekty specjalne już nie wystarczą więc...?

Podsumowując: efekty - super, galeria postaci - ciekawa, czarne charaktery - bardzo czarne, brutalne sceny - bardzo!!!
Film dla ludzi o mocnych nerwach.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witaj ! Fajnie ze domnie dotarlas choc ja zawsze wpisuje swoj adres pod nazwa a on i tak jest niewidoczny :( widac cos robie nie tak! Musze szczerze powiedziec ze jakos do tego filmu mnie specjalnie nie ciagnie zeby zobaczyc...ale pewnie kiedys sie to stanie :) ogolnie takie filmy traktuje z przymruzeniem oka i nie jestem specjalna fanka Batmana...choc lubie poogladac...ale teraz potrzebuje czegos kolorowego a nie mrocznego :) pozdrawiam

Fjona Ogr pisze...

Ja, jak się okazuje - też potrzebuję czegoś lekkiego, zabawnego i miłego dla oka ;-)
tylko, że o to trudno bo komedie puszczane w TV są z reguły amerykańskie=denne :-(
Zostaje książka lub znajomi i pogaduchy :-)
pozdrawiam