22 lut 2009

Kiedy książka wprawia w dygot!


Praca.
Opracowywałam książkę z nowego zakupu... Niedozwolone i na ogół nie robię tak...ale (Ćsiii! i Psyt!)... przeczytałam kawałek tekstu...kawałeczek!...
i wciągnęło mnie!
Chociaż nie lubię takich tematów.
I, jak wciągnęło, tak trzymało krótko za twarz (nie napiszę mocniej!) dopóki nie skończyłam.
Czegoś takiego dawno nie przeżyłam!
Terroryzm, a konkretnie tragedia w szkole w Biesłanie.
"Czarne wdowy" McCutcheon opisuje je [wydarzenia z Biesłanu] ze wszystkimi budzącymi grozę, bolesnymi detalami. Błyskotliwie skonstruowana fabuła prowadzi czytelnika przez te traumatyczne wydarzenia. Ten trzymający w napięciu dramat psychologiczny został napisany z wielką wrażliwością i współczuciem. "Sunday Telegraph"

"Nie przeżyliśmy Biesłanu. Nie jesteśmy już tymi ludźmi, którymi byliśmy przed 1 września. Jesteśmy inni. Głęboko w nas tkwi dziedzictwo tych trzech dni jak odłamki szrapnela, których nie można usunąć; stało się częścią naszej tożsamości. My jesteśmy Biesłanem" (cytat z książki).

Sandy McCutcheon wykorzystał tragiczne, autentyczne zdarzenie i rozwinął je w fascynujący scenariusz typu: "co by było, gdyby"- w którym zatarła się granica między faktami a fikcją. Bezsilne uczucie wściekłości, którego doświadczają wszystkie ofiary terroryzmu, znalazło swe ujście w "Czarnych wdowach" jako zapis dokładnie zaplanowanej i wykonanej zemsty..."*

"Czarne wdowy" (autor: Sandy McCutcheon) to zbeletryzowana fikcja (fikcja! nie fikcja?!) oparta na faktach... to historia sześciu nauczycielek, które "przeżyły" Biesłan. Specjalnie piszę właśnie tak! Bo inaczej nie ma sensu! Bo czy One żyją po tym co przeżyły?
01 września 2004.
Atak terrorystów na szkołę pełną dzieci, rodziców, nauczycieli. Ponad 1300 osób! (oficjalne dane rosyjskiej TV - ok 300 osób!)
Trzy dni tragedii.
Pamiętam - oglądałam w TV wszelkie komunikaty! Przeżywałam strasznie!
Teraz mogłam poczytać jak wyglądało to wszystko od środka! Od wewnątrz!
Bardzo wiarygodnie napisane!
"Czarne wdowy" to opowieść o nauczycielkach, które "przeżyły" i teraz chcą zemsty. Za tamte dzieci. Swoich uczniów!
Przygotowują się dwa lata i porywają czwórkę młodych ludzi - dzieci terrorystów, którzy byli wtedy w szkole w Biesłanie - 1-go września.
Wszystkie kobiety są bardzo pokancerowane psychicznie i fizycznie, zdeterminowane, chore, żądne zemsty...Nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości "PO". Nie znajdują sensu dalszego życia bez zemsty.
Ich przygotowania godne są najlepszych znawców tematu!
Terroryzm był! - jest! - będzie! - ZAWSZE tylko aktem przemocy, bezsensownej i brutalnej przemocy wobec najsłabszych, bezbronnych, niewinnych!!!!
A zemsta?!
Podobno najlepiej smakuje na zimno...
Nie tym razem.
Kobiety szykują się do swojej Katharsis (z greckiego - oczyszczenie; psycholog. - uwolnienie cierpienia, odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń, które podlegały kontroli mechanizmów obronnych)** dwa lata! Dwa lata szczegółowych planów, przygotowań, detali opracowanych do potęgi n-tej.
Każda specjalizowała się w swoim fragmencie - jedna wyszkoliła się w materiałach wybuchowych, inna miała być narratorem nagrania i przeprowadzonej symulacji sprzed dwóch lat, kolejna operatorką kamery...
Dokładny podział ról i zadań! Czas i miejsce "akcji" rozpisane w planie co do minuty - zgodnie z czasem z "wtedy", zgodnie z "tamtymi trzema dniami"!
A ja, cały czas miałam dziwne wrażenie, że te przygotowania są kobietom potrzebne do czegoś innego; do zajęcia czymś siebie, do zajęcia jakimś działaniem myśli i uczuć, emocji i wspomnień - żeby nie gryzło, nie bolało, żeby ZAPOMNIEĆ! Żeby sobie wybaczyć TAMTĄ BEZSILNOŚĆ i BEZBRONNOŚĆ wobec napastników?!! Wybaczyć sobie niemożność obrony i pomocy najsłabszym - DZIECIOM!
Mocna rzecz! Nie przeczytałabym tej pozycji z polecenia ani zachęty - to musiał być przypadek! Tym bardziej, że staram się unikać tematu terroryzmu jak ognia! Tym bardziej, że jeszcze pamiętam Biesłan! I tak szybko nie zapomnę! Te dzieciaki uwięzione w sali gimnastycznej, a potem wybiegające stamtąd zakrwawione i rozebrane do bielizny...
Książka "młot", książka "dren" (zwłaszcza psychiczny)!
Napisana wspaniale - niczym sztuka teatralna, elektryzująca, gęsta od emocji, których nie da się nie przeżyć!
Zmuszająca do pytań o granice (psychiczne i fizyczne), o etykę, moralność i odpowiedzialność dzieci za winy i grzechy rodziców...pytań o zemstę i czy zawsze przynosi ona ulgę?!
Książka niepokojąca! Zakłócająca porządek i nudę dnia.
Dla osób, które choć troszkę "ruszają" klimaty terroryzmu (z punktu widzenia porwanych zakładników), które choć troszkę przeżywają sytuacje przymusowe i beznadziejnie niesprawiedliwe - kiedy krzywda dzieje się najbardziej bezbronnym i niewinnym - DZIECIOM!!!
Książka warta przeczytania, przemyślenia, przeżycia!




* żródło: http://merlin.pl/Czarne-wdowy_Sandy-McCutcheon/browse/product/1,475691.html?gclid=CMvL26Gb7JgCFQVbtAodyiK71Q
** źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Katharsis

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Terroryzm to bardzo trudny i ciężki temat w książkach...może jednak się skuszę i tez ją przeczytam jesli uda mi sie ją zamówić przez internet :) pozdrawiam serdecznie

Fjona Ogr pisze...

Temat trudny ale książka napisana świetnie! Mam nadzieję, że nie będziesz żałować.
pozdrawiam