28 maj 2008

Nie lubię!!! Nie lubię!!!

...no nie lubię i już! I pewnie jest ze mną coś bardzo nie-tak!!!
Nie lubię ludzi! Nie należę do osób, które mogą powiedzieć :" ludzie są cudowni/wspaniali/lubię-kocham cały świat i wszystkich ludzi"! Oooo, co to - to NIE!!
Ja mogę co najwyżej powiedzieć - lubię tego czy tamtego! Ta czy tamten są spoko, nie wnerwiają, nie są toksyczni! Nigdy nie powiem - kocham ludzi, wszyscy są wspaniali i tego typu pierdy!
Ktoś (chyba Hemingway) powiedział, że czym lepiej poznaje ludzi, tym bardziej lubi zwierzęta...Mam to samo!
Obawiam się, że dodatkowo "z każdym dniem mojego życia rośnie lista osób, które mogą mnie pocałować..."
Skąd ta furia i niechęć?
Z tego wszechobecnego chamstwa, cwaniactwa, głupoty, ciemnoty, egoizmu..........mogę tak jeszcze długo!
Nie nadaję się do dzisiejszych czasów i stylu, w jakim trzeba żyć, żeby utrzymać się "na powierzchni"...
Nie umiem rozpychać się łokciami, nie jestem egoistką, a co gorsze - mam silnie uwarunkowaną EMPATIĘ więc czuję! Drażni mnie głupota i chamstwo - w sklepie, na ulicy, w bloku, w pracy...
No i agresja!
Jestem za grzeczna...ale do czasu! A potem łapie mnie taki wqrw, że sama się siebie boję ;-)
Zostałam zupełnie inaczej wychowana i teraz mi to przeszkadza, uwiera, a może nawet się mści?! Dzisiaj nie ma: "siedź cicho w kącie, a Cię znajdą"!! Dzisiaj jak się nie lansujesz, nie krzyczysz o sobie głośno (nawet jak nie ma się czym chwalić), nie włazisz w dupę temu i owemu (niech to będzie szef/owa albo inni, od których w jakiś sposób zależysz..) to po prostu Ciebie NIE MA!!!
Wiem, biadolenie jeszcze nikomu nic nie dało, ale chociaż mi trochę ulży! Nie opiszę konkretnych sytuacji, bo musiałabym przeżyć je raz jeszcze, a po co mi takie emocje?!
Najchętniej uciekłabym do lasu, do ciszy, od zgiełku, hałasu, chamstwa i głupoty!!
A potem, jak mi się uda wypocząć, wyciszyć, załagodzić skołatane nerwy - wrócę do tego wpisu i może nawet odszczekam, wykreślę, wymażę?

27 maj 2008

Podczytywacz jakiś

No proszszsz....mam czytelnika/czytelniczkę!
Hurraaa! Mój ekshibicjonizm ma wreszcie rację bytu...
A do tego jaka frajda w zgadywaniu któż to, kto to??!!
A może to...??



...mmmm, ciekawe.
Jeśli nie - to jestem w kropce!

A przy okazji warzywek, czy z tego tam (patrz fotka poniżej) będą małe marchewki??
Hmmm, nie wiem, no nie wiem!



....i jeszcze jedno zdjęcie....no nie mogłam się powstrzymać! hihihi
Jak się podoba - bo dla mnie super!

18 maj 2008

Jak kochają drzewa?

Biorąc pod uwagę długość życia - myślę, że długo... ;-)

Taki fajny obrazek wypatrzyliśmy ze Szrekiem podczas wycieczki do lasu... No i kto powiedział, że tylko człowiek kocha?! To jawne kłamstwo!!
Chociaż przez chwilę przyszło mi do głowy, że to może rodzaj pasożytniczego bytu...rodzaj bluszczu? Słabszy, mniej przystosowany czepia się i trzyma silniejszego aby przetrwać? W życiu często spotykane! Ale po chwili...Eeee, nie! Niemożliwe! Prawda jest taka, że pierwszy rzut oka na ten uchwyt/objęcie i skomentowałam; "zobacz Szreku jak się fajnie bzykają" ;-)
Chyba nawet mnie poprawił, że obejmują... hihi



15 maj 2008

Zespół napięcia ...


..................Dopada znienacka, chociaż się go spodziewam, drga i telepie emocjami, buzuje hormonami , powoduje, że ma się ochotę o wszystko wściekać i pienić, a czasami pluć jadem...
............szarpie!
............męczy!!!
Wqrw full wypas przez cały dzień!
O nic!
O wszystko!
I wtedy niech nikt nie wchodzi w drogę, wrogowie niech umykają, a przyjaciele niech uważają na każde słowo! Bywam nieobliczalna! A jeszcze ta huśtawka emocji i humorków...raz nakręcona, podniecona - prawie radosna, a za chwilę chandra i mega-dół!!! Litości!
Tak sobie czasem myślę, zwłaszcza kiedy prowadzę mój pojazd i obserwuję co się dzieje na drodze (!!!) więc myślę sobie - co to by było gdyby to faceci mieli zespół napięcia??!! Boszszsz! Sądzę, że kilka osób mogłoby tego nie przeżyć! ;-) A kilku facetów mających taką "przyjemność" na raz, za kierownicą, w sklepie czy urzędzie?
HiHi Zresztą, niektórzy z nich i tak zachowują się jak pod wpływem ciężkiego syndromu zespołu napięcia...ale co to ja chciałam?...

Nieważne! Zapomniałam...O! Kolejny objaw - upierdliwy, że nie wiem! Rozkojarzenie!
Na szczęście za chwilę przejdzie, ulży sobie i poczeka na następny miesiąc!!!
Wrrrr!


aaaa!! już wiem!
Chciałam napisać jeszcze, że współczuję mojemu Szrekowi...biedaczysko! To jemu się dostaje...upsss...
I to on najlepiej wie, czym się taki zespół objawia...
Kochany, cierpliwy Szreku mój! Sorki za jazdy ze mną niczym na górskiej kolejce...

9 maj 2008

Cejrowski ;-)


"Rio Anakonda" to książka podróżnicza, którą się czyta lepiej niż niejedną przygodową! Jest w niej to, co lubię najbardziej - ciekawie podana treść, suuper szata graficzna, ciekawe opisy miejsc, których pewnie nigdy nie zobaczę, bo mogę nie zdążyć (!), a także wiadomości o miejscach i ludziach, których się nie znajdzie w żadnej książce geograficznej (nuudy!). No, może w programach "Lonely Planet" czy "Globtrekker". A do tego specyficzne poczucie humoru autora - bardzo pasujące do charakteru i treści książki! Lekkie i sprawne pióro jest dodatkowym atutem. I można nie lubić autora, nie zgadzać się z jego poglądami (jak ja!!) i nie lubić jego niektórych zachowań, ale nie zmienia to faktu, że książkę czyta się super!
A wady? Są i takie! A właściwie znalazłam jedną - książka jest spora i ciężka i nie da się jej wygodnie czytać w łóżku! ;-))

Źródło fot. www.cejrowski.com

8 maj 2008

Informatorka ;-)


Udzielam informacji.
Zawsze i wszędzie, każdemu kto spyta, czy znam odpowiedź czy nie (a jak nie, to i tak się nie przyznam tylko poszukam, znajdę i odpowiem).
W pracy - to mój obowiązek, ale poza nią?...
Dookoła pełno ludzi - na przystanku, w autobusie, w sklepie, na ulicy - a i tak Pytak podchodzi do mnie! To niebywałe i zastanawiam się czy to kwestia wyglądu (mniejszy człowiek wygląda mniej groźnie?) profesjonalizmu bijącego ode mnie na kilometr (hłehłe) i krzyczącego: "podejdź do niej! ona się zna na udzielaniu informacji i odpowiadaniu na pytania wszelkie!", czy przyczyna leży gdzie indziej?
W pracy pytania dzielę na proste i trudne, motywujące i zniechęcające, upierdliwe i głupie ;-) Tak, moim zdaniem są głupie pytania, ale oczywiście nikomu tego nie powiem! Nie mogę! Odpowiadam, w miarę cierpliwie, na wszystkie - bez względu co o pytaniu/pytającym sobie pomyślę!
Ale to co spotyka mnie poza pracą budzi moje zdziwienie...W jaki sposób przyciągam Pytaków?! Czy mam może aurę w stylu "Informatornia"??
Chyba wybiorę się kiedyś do kogoś, kto zna się na aurach i wtedy ja zapytam: o co chodzi? Może się dowiem i rozwikłam tę zagadkę.
A na razie do zobaczenia - na ulicy, w sklepie, w pracy - czekam na pytania! ;-))

P.S. [dodano kilka dni później]
Nawet jak jestem w obcym mieście, którego nie znam - Pytaki mnie znajdują, wypatrzą w tłumie i...p y t a j ą !!! hihi. No coś niesamowitego! Byłam na wyjeździe, stałam na przystanku czekając na "mój" autobus i nagle podchodzi do mnie Pytak...i ja już wiem co będzie dalej po pierwszym..."przepraszam, gdzie jest ulica...?" :-)))))))))))
Tiiaaa! Nie ma ucieczki od pytań, na które lepiej znać odpowiedź...