26 sie 2011

Od czego by tu zacząć …?


Mama po operacji wraca dość szybko do „zdrowia” …
Tylko, że po konsultacji onkologicznej jest tak: guz usunięty, bez nacieków i przerzutów, niby oki, ale czemu nie wycięli do sprawdzenia też węzłów chłonnych?? Wtedy wiadomo czy są zaatakowane i czy podać chemię czy nie. Guz złośliwy (takie są ponoć na ogół w jelitach wykrywane!) – zaawansowanie: stopień 2 (w skali 1-3! Czyli średni). Brat-Zryty-Beret nie wytrzymał i skonsultował z onkologami. Dowiedział się (i uświadomił mnie boleśnie), że teraz wyjścia są dwa – kolejna operacja (w celu wycięcia tych cholernych węzłów) i to jak najszybciej, albo chemia … tak na wszelki wypadek. Tylko, że taka chemia to nalot dywanowy, a u mamy krew słaba … Mama oczywiście o niczym nie wie. Załamałaby się!

Szymek za chwilę kończy 18 miesięcy! Półtora roku!!
Byliśmy na szczepieniu i przy okazji mierzenie/ważenie. Doktorka skomentowała, że wagowo jest między 25 a 50 centylem , ale o wzroście nie wspomniała ani słowa. Stwierdziła tylko, że „wysoki to On nie będzie … ale czego się spodziewać skoro mama niska, dziadkowie teeż” …
Wróciliśmy do domu, sprawdziłam sama siatkę i szlak mnie trafił (nie napiszę mocniej tylko dla tego, że jestem na bluzgowym odwyku!).
Noszsz k …!! Ogrzyk jest ledwie na 3 centylu!! A ona mi słowem o tym nie pisnęła! Już pomijam rozbieżność między wagą a wzrostem, ale sam wzrost! Albo raczej wzrastanie/niedobór wzrostu!!
Nie niepokoi to jej, jako LEKARZA (podobno??!!)? Nie powinna choć wspomnieć, że może przydałaby się (kiedyś tam) konsultacja z endokrynologiem?! Nie zamierzam zgadzać się, na to, że skoro ja jestem kurdupel i moi rodzice też, że o BZB nie wspomnę, to mój syn jest skazany na to samo! Nie odpuszczę bez sprawdzenia przyczyny! A tych może być wiele! Obok zwykłego dziedziczenia, powodem niskiego wzrostu/wzrastania mogą być problemy z nerkami, tarczycą i tepe. Nas z bratem sprawdzono zbyt późno. A może, w zamierzchłej przeszłości, lekarze nie tracili czasu na takie pierdy? Ale ja nie odpuszczę! Będę drążyć!
Tak wiem, można powiedzieć, że ważne, żeby Ogrzyk był zdrowy i dobrze się rozwijał, a wzrost to … drugorzędny, mały problem. Ale ja tak nie powiem, bo sama byłam (i jestem!) „krótka”! Ktoś, kto tego nie doświadczył, nie spróbował na własnej skórze nie wie, jak to jest … Wszędzie i zawsze kurdupel, maluch, karzełek, knypek, krasnal … i tak dalej. Oraz inne „bardzo zabawne” określenia. I ciągle to zdziwienie, złośliwości, pytania: „no, to gdzie byłaś jak ludzie rośli?” … Podobno dziewczyny i tak nie mają najgorzej. Podobno! No, chyba, że są malutkimi i filigranowymi słodziakami, a nie niewysokimi, ale za to okrągłymi i cycatymi Ogrzycami! Nie radzę próbować! I tak bardzo chciałabym tego oszczędzić Ogrzykowi! Nie dość, że okularnik (tak! Już teraz inne dzieci zwracają na to uwagę!), to jeszcze … ogrzy niziołek!
Kto nie przeżył – niech uwierzy: m a s a k r a!

A do tego wszystkiego …
A co! ...
... Niech boli, niech szarpie, niech rwie!
Po raz drugi zostałam głośno i oficjalnie nazwana „babcią”! I tak sobie pomyślałam, że to będzie kolejny punkt utrudniający życie mojemu Ogrzykowi – matka, co to wygląda jak babcia!
Będzie się mnie kiedyś wstydził!
I tak sobie pomyślałam – nosisz ... !!!
I moja chandro-deprecha ma się coraz lepiej!

5 sie 2011

Działo się i dzieje ...

A ja nie mam siły pisać …
Ogrzyk – żywe srebro. I do tego nieobliczalny!
Kilka przykładów z ostatnich dni:
Interesuje się wszelkimi domowymi sprzętami. Najlepiej jeśli można w nich coś nacisnąć, przestawić, naklikać …pralka, TV (w pilocie znalazł funkcje, o których nie mieliśmy pojęcia!), zmywarka i kuchenka (za wyłączanie i włącznie gazu dostaje ostry opierdziel, a czasem i po łapach, ale i tak to go nie powstrzymuje)
Wyprałam jego ciuchy (jasne). Wyjmuję, a tu niespodzianka – pluszowy, różowy teletubiś! Nie wiem kiedy go dołożył do prania. I dobrze, że nie zafarbowało, bo wszystko byłoby różowe!
Notorycznie przestawia programy w zmywarce i pralce. Za każdym razem muszę sprawdzać czy czegoś nie namieszał. Kiedyś wyprało mi się bez wirowania … ;-)
Bawił się myszką bezprzewodową od laptopa mojego brata. W korytarzu stał karton przygotowany do wyniesienia ze śmieciami. Ogrzyk chował tam swoje różne "skarby" … (całe szczęście, że karton nie został wyniesiony!). Na drugi dzień mój synek podszedł do kartonu, pogrzebał w stercie gazet i wyjął myszkę do laptopa! A ja przeszukując karton znalazłam tam jeszcze kilka klocków, autko i fragment układanki! ;-))
Ostatnio utknęliśmy w domu. Zero spaceru, zakupów, wyjścia z domu!
Nie z powodu windy – remont się wreszcie (po prawie 3 miesiącach!) skończył.
Tym razem ”załatwił nas” Ogrzyk. Bawił się moimi kluczami do domu, a że nauczył się też odpinać zamek w torbie Szreka – schował tam klucze. Szrek znalazł je w pracy i dobrze, że tak się stało i do mnie zadzwonił, bo właśnie się szykowałam na zakupy!
O innych sprawkach Małego Ogrzyka na razie nie wspomnę, bo to dłuższa historia! ;-)) Oj, nazbierało się!

A z innej tematyki – tydzień temu mama miała operację. Wykryli u niej guza jelita. I pomimo fatalnego obrazu krwi (małopłytkowość) jednak ją ciachnęli! Operacja się udała, mama, chociaż bardzo słabiutka, jest już w domu. Teraz czekamy na wyniki … Tuż przed operacją miała jeszcze badanie szpiku i z tego, co udało mi się wyguglować, wynika, że to może być jakiś rodzaj białaczki. Coś w tym stylu. Nie wiem, czekamy na kolejną wizytę u hematologa i rozpoznanie/wyrok? Nie mam już sił się denerwować…

No i, o zgrozo, franek szaleje. Dla szczęśliwców, bez kredytu w tej walucie, to nic nie oznacza! Dla nas każdy dzień to nowa „niespodzianka” i kolejny rekord wszech-czasów! Na razie nie jest to jakaś ostateczna masakra, ale jak długo jeszcze?! Tak, wiem – sami jesteśmy sobie winni! Bo kredyt w złotówkach się bierze, chociaż takowy już dawno by nas zarżnął i w ogóle byśmy takiego nie dostali! Nie było nas stać.

A ja? A ja jestem coraz grubsza, coraz bardziej zestresowana/znerwicowana i coraz bardziej niezadowolona/nieszczęśliwa/bezradna … Kłębek nerwów to mało powiedziane!
Moje kompulsywne zajadanie stresów powróciło ze zdwojoną siłą.
Masakra!