22 sty 2009

Uroda w życiu pomaga...

...czyli Ogrzyca zakłada konto w banku.

Ogrzyca ma już konto, żeby nie było! - nie jest jak były premier (;-) !) ale chciała zmienić na inne konto w innym banku, DARMOWE, bo internetowe, a co?! Ze względu na wzgląd...po co wymieniać wszystkie powody, które ją do tego pchnęły..? Za długo.
Weszła do banku, którego nazwy się nie wymieni, bo to (anty)reklama w końcu! I z litości trochę może?
Weszła, a tam cisza .. i spokój..! Nikogo! A to środek dnia przecież, nieomalże godziny szczytu...noo, dobra - troszkę przed..
Pan, śliczny - młody, szczupły, wysoki, o pięknych dłuugich rzęsaach (po co facetom taakie rzęsy??), spytał średnio grzecznie: "słucham".
Nie, nie będzie znaku zapytania,bo to nie było pytanie!
- Chcę założyć konto - Fjona na to [grzecznie jak na jej możliwości]. Dobry dzień miała bowiem tego dnia, bywa! ;-)
- Dowód proszsz - pan-śliczny-z-rzęsami na to.
Coś tam klikał w swoim laptopiku, coś tam szeptał do telefonu (..podsłuchane: "konto proszsz"..) z klientką słowa nie zamienił, bo po co? Wskazówek nie udzielał, pytań ŻADNYCH nie zadawał...poza: "nazwisko panieńskie matki"(?!) dziwne..
No, to Fjona popytała troszkę (bezczelna!), czy aby konto darmowe jest, czy internetowe może też założyć i oszczędnościowe do tego...
Dużo tych oszczędności nie będzie przy jej pensji, ale jeśli uda się kilka dni dłużej na koncie potrzymać (Cinżkooo! oj, cinżko będziee!)- to choć jakieś 50 gr zarobku będzie! ;-) A nie jak do tej pory jeszcze bankowi musiała płacić za trzymane tam marności! Dola ogrza, ech!
Tak więc właśnie sobie siedzi Fjona w banku, konto zakłada, nie rozmawiając z panem-śliczno-rzęsym, bo pan nadundany jakiś?...niezadowolony, głodny czy coś? Przywilej ślicznych ludzi pewnie/chyba?
Cisza, klikanie, szum laptopika i szum-druk-szum-druk drukareczki w tle...
Fjona pyta, żeby upewnić się i ciszę dziwną, a uciążliwą przerwać - A wypłaty z bankomatów, oprócz "&@&@" banku z euronetu są darmowe, tak?
- Taa - odpowiedź w ekran laptopika pada wyczerpująca.
Pan-śliczno...a chuj z tym! Panek w końcu wstał, przyniósł plik dokumentów do podpisu. Chwilę napieprzał z rozmachem w każdą stronę osobno, a to czerwoną pieczątką, a to zieloną/niebieską, a to prosto, a to pod kątem...no, majstersztyk! Mówię Wam, ludzie! Fjona aż karpika z podziwu nad tą napieprzanką-prawie-pocztową uczyniła, prawidłowego karpika! Grzecznie podpisała, parafkę wstawiła tam, gdzie ten-tam-tu palcem pokazał...
- To wszystko.. - usłyszała wymamrotane do ekranu laptopika, poza jakimś średnio zrozumiałym ble-ble o kodach i pinach do konta internetowego (w kopercie - w teczce, pamiętaj!)
- ... A czy kartę bankomatową dostanę dzisiaj czy mam się po nią zgłosić? - bezczelne Fjonisko-ogrzysko ślicznemu panu "gitarę" znowu zawraca! Jak śmie? Ogr jeden!
- Jaką kartę?! - ożywiony nagle paniczyk wreszcie kontakt wzrokowy chwycił, wzburzony nieco?...Oj, to było spojrzenie! mmmrrrt! Noo! - Nic pani o karcie nie mówiła przecież! (lekko podenerwowany?/zirytowany?/chuj-wie-co?) Chciała pani konto internetowe przecież! Kartę wyrabiamy osobno i od ręki, ale to trwa kilka minut! I osobne dokumenty są potrzebne! (to było chyba z wyrzutem, bo będzie musiał te kilka minut dłużej znosić Ogra przy biurku)
Panicz się rozgdakał jak rajfurka na jarmarku. Wnerwiony czemuś?
Gdyby Fjona wiedziała, że tak można paniczyka rozruszać - od razu jakieś bonusowe pytania zadałaby przecież! ;-)))
Nie chcąc ZNOWU wyjść na osobę konfliktową - nie komentowała złośliwie zachowania paniczyka-śliczniutkiego! Nic a nic! Jej Łaskawość!
Bo przecież, gdyby ślicznota-dupowata zachował się PROFESJONALNIE, jak na przedstawiciela BANKU przystało - sam, kurwa, by te pytania zadał! Po kolei! To chyba nawet jego zasrany obowiązek?! Chyba?..
Bo Ogrowi się wydało oczywistym, że otwarcie konta = otrzymanie karty do bankomatu! Nie?! Jak se miała Fjonka dziengi z konta na zakupy wybrać??? Wirtualnie?!
I tak siedząc/pocąc się/czekając na tego-palanta-ślicznego, co to poszedł-był robić kartę bankomatową dla Ogra, Fjona pomyślała sobie, jak inaczej mogłaby wyglądać jej inicjacja w tym banku, gdyby była trochę więcej królewną Fjoną, a mniej Ogrem...mmm?!
:-D
Nioom!
Pyszna myśl, panie dzieju!
................
Pan-ślicznota-przedstawiciel-bankowy od wejścia królewny nadskakujący, gadatliwy (na 199,9%), uprzejmy i dowcipny (NO!), radosny i ożywiony, sam z siebie opowiada o koncie zanim śliczna królewna zdąży się zmęczyć układaniem w swojej ślicznej główce pytanka...Konwersacja sobie leciutko i bez zgrzytów ulatuje w eterek rozgrzanej, bankowej, żólto-niebieskiej rzeczywistości o powierzchni 30-tu metrów kwadratowych...
Pan-długorzęsy łapie (za każdym razem! mniam!) kontakt wzrokowy z królewną Fjonką, bo choć znudzony/zmęczony/głodny/chuj-wie-co-jeszcze, to Fjonka-królewną-jest i współpraca kończy się obopólnym usatysfakcjonowaniem, jessss ... jeesss!!
I tak sobie Fjona pomyślała, czekając na nieszczęsną kartę bankomatową, że dobrze być atrakcyjnym/ślicznym/urodziwym i seksownym! Że to w życiu czasem (zawsze?) pomaga! Zwłaszcza w sytuacjach takich jak ta...
I tak sobie pomyślała Fjona, że na tym etapie jej życia, z tymi myślami o sobie i z jej mottem
("z każdym dniem mojego życia rośnie lista osób, które mogą mnie pocałować w dupę!") taka ślicznota-rzęsowo-bankowa też może ją cmoknąć!
I wszystkie inne ślicznoty, którym się wydaje, że ...że co? Że nie muszą się starać, być PROFESJONALNYM, uprzejmym czy miłym bo to TYLKO Ogr?! Więc nie warto?!
W bibliotece, gdzie pracuje Fjona, trzeba się (ZA MARNĄ KASĘ!!!) dużo bardziej nagimnastykować, żeby czytelnik wyszedł zadowolony/zaspokojony!
A z mówienia/odpowiadania do monitora czytelnicy Fjonę szybciutko wyleczyli! Oj, tak!
Dobranoc!
:-)))

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Taaak i dlatego ja nie ze wszystkich swoich pracowników jestem zadowolona...

Anonimowy pisze...

Kochana na jakiegoś nieprofesjonalnego dupka trafiłaś i podejrzewam że nawet jakby otwierał konto samej np.Salmie Hajek ( tylko ona mi o tak wczesnej porze w sobote przyszła do głowy heheh) to moze i rozmowa bardziej by sie kleiła ale na inny temat niż karta i konto :) ja pracowałam w banku i wiem ze niezależnie jak się czujesz i kto przed tobą siedzi musisz mówić rzeczowo i usmiechać się a ten to jakiś palant był co pewnie myślał jak się wyrwać z tej znienawidzonej pracy i zostać modelem o pieknych i długich rzęsach jednoczesnie mając pusto w głowie ( nie obrażając modeli !!!) no i to tyle :))))) pozdrawiam

Fjona Ogr pisze...

Szefie Myszakowy :-)
nie dziwię się, że jesteś średnio zadowolona z niektórych pracowników...ja też bym była...
Jesteś szefem? łał ;-)) ciekawe jaką szefową jesteś hihi. Może szukasz pracownicy? :-))))
buziole

Fjona Ogr pisze...

Aniu :-)
masz absolutną rację! Też myślę, że to był dupek (przez małe "d")Moja opowieść była sarkastyczno-ironiczna, bo nie ucierpiała na tym zajściu moja próżność! (hłehłe)Chodzi o to, o czym piszesz: jesteś w pracy profesjonalna bez względu na samopoczucie...ja też się staram i bardzo nad sobą pracuję, żeby tak było! Bez względu na zarobki! Wiem coś o tym!
a nieprofesjonalnym dupkom za dobrym i za pięknym na swoją pracę mówimy głośne NIE!!! ;-))
buziole

Anonimowy pisze...

Hej, dawno mnie nie było. Gdybyś była śliczna to by nie było tego tekstu, a jest fajnie napisany. Jak Cię nie mogą podziwiać to niech się Ciebie boją. Albo : ASERTYWNOŚĆ>

Fjona Ogr pisze...

Witaj Anonimie :-)
cieszę się, że wróciłaś ;-)))