...chu...o! Inny rym nie przychodzi mi do głowy.
Maj zaczął się "upojnym" łikendem! Piszę "upojny" i nie mam na myśli tego przyjemnego upojenia pyffkiem przy gryllku ze znajomymi, z hałasem i śmiechami, rozmowami długo w noc, a potem porannym bólem głowy!
Siedziałam jak przyspawana do kompa, pisząc jak w amoku pracę...chociaż czasu coraz-jakby-mniej i szanse też-jakby-maleją. :-((
Ale nic to - będę próbować. Może się uda?
A Szreku 1-go maja spędził w pracy - AWARIA! Ale komu, qwa, potrzebne są komputery w święto, w które się NIE PRACUJE?! No, a potem jeszcze w sobotę była poprawka - tym razem siedział w domu przy laptopie i z telefonem przy uchu. Wrrr!
Jak byśmy gdzieś wyjechali to bym się chyba nawet wściekła, jak dzika wiewióra, no! A z moim PMS-em żartów nie ma, o nie!
A potem był powrót do pracy po tygodniu urlopu, a tam same sensacyje!
Dyrka ze swoją pomocnicą (głupią picą..rym sam przychodzi do głowy, no!) zmusiły jedną z kierowniczek do rezygnacji, bo sobie nie radzi. A przy okazji okazało się, że zamiast niej - kierowniczką będzie jakaś młoda siksa (lat ok. 24) która właśnie skończyła studia - inne niż kierunkowe! - co więcej to jej pierwsza praca, a właściwie jej pierwsze kilka MIESIĘCY W PIERWSZEJ PRACY!! I, upss! zupełnie przy okazji - jak donoszą znajomi plotkarze: okazało się, że to osobista kuzynka czy tam inna siostrzenica dyrki. No ludzie! Nepotyzm w takiej instytucji?! Szok!
A przy okazji tej zmiany okazało się, że dyrka robi "porządek" z innymi kierowniczkami - czytaj: dobiera im się do tyłków. A przy okazji pracownikom też się dostaje, a co?!
Miałyśmy znowu kontrol-najwyższą-instruktorską - jedną pod moją nieobecność, a drugą wczoraj.
Czyli wychodzi, że mamy jedną tygodniowo! Zagęściło się czyli SZUKAJĄ! A jak ktoś chce uderzyć psa - kij się ZAWSZE znajdzie!
I tutaj kerownicy mojej lenistwo srogo się teraz mści, bo jesteśmy pod obstrzałem, a zaległości spore!
Tak więc w pracy syf-kiłka-mogiłka!
A jeszcze w domu: Szreku zajeżdżany fizycznie i nerwowo w pracy, ja - PMS trzeciego stopnia, senne koszmarne koszmary, a Kika ostatnio albo próbuje nam nawiać z domu, albo sobie porzyguje :-(
Duupa blada! O!
Nie wiem co się dzieje, ale nie podoba mi się to wszystko!
Maj zaczął się "upojnym" łikendem! Piszę "upojny" i nie mam na myśli tego przyjemnego upojenia pyffkiem przy gryllku ze znajomymi, z hałasem i śmiechami, rozmowami długo w noc, a potem porannym bólem głowy!
Siedziałam jak przyspawana do kompa, pisząc jak w amoku pracę...chociaż czasu coraz-jakby-mniej i szanse też-jakby-maleją. :-((
Ale nic to - będę próbować. Może się uda?
A Szreku 1-go maja spędził w pracy - AWARIA! Ale komu, qwa, potrzebne są komputery w święto, w które się NIE PRACUJE?! No, a potem jeszcze w sobotę była poprawka - tym razem siedział w domu przy laptopie i z telefonem przy uchu. Wrrr!
Jak byśmy gdzieś wyjechali to bym się chyba nawet wściekła, jak dzika wiewióra, no! A z moim PMS-em żartów nie ma, o nie!
A potem był powrót do pracy po tygodniu urlopu, a tam same sensacyje!
Dyrka ze swoją pomocnicą (głupią picą..rym sam przychodzi do głowy, no!) zmusiły jedną z kierowniczek do rezygnacji, bo sobie nie radzi. A przy okazji okazało się, że zamiast niej - kierowniczką będzie jakaś młoda siksa (lat ok. 24) która właśnie skończyła studia - inne niż kierunkowe! - co więcej to jej pierwsza praca, a właściwie jej pierwsze kilka MIESIĘCY W PIERWSZEJ PRACY!! I, upss! zupełnie przy okazji - jak donoszą znajomi plotkarze: okazało się, że to osobista kuzynka czy tam inna siostrzenica dyrki. No ludzie! Nepotyzm w takiej instytucji?! Szok!
A przy okazji tej zmiany okazało się, że dyrka robi "porządek" z innymi kierowniczkami - czytaj: dobiera im się do tyłków. A przy okazji pracownikom też się dostaje, a co?!
Miałyśmy znowu kontrol-najwyższą-instruktorską - jedną pod moją nieobecność, a drugą wczoraj.
Czyli wychodzi, że mamy jedną tygodniowo! Zagęściło się czyli SZUKAJĄ! A jak ktoś chce uderzyć psa - kij się ZAWSZE znajdzie!
I tutaj kerownicy mojej lenistwo srogo się teraz mści, bo jesteśmy pod obstrzałem, a zaległości spore!
Tak więc w pracy syf-kiłka-mogiłka!
A jeszcze w domu: Szreku zajeżdżany fizycznie i nerwowo w pracy, ja - PMS trzeciego stopnia, senne koszmarne koszmary, a Kika ostatnio albo próbuje nam nawiać z domu, albo sobie porzyguje :-(
Duupa blada! O!
Nie wiem co się dzieje, ale nie podoba mi się to wszystko!
6 komentarzy:
Ech, no, hm...to ja pokichuje w Twoim kierunku radosną gębą. Z czego się cieszę nie wiem:), ot tak, bo mój pms poszedł już w pizdu. Nie nerwujsia kochana...bo to wszystko ch**a warte, o!.
Witaj radosna i wyluzowana Myszko! Oby Ci tak zostało ;-)
chętnie zaczerpnę Twojej pozytywnej energii - przyda się ...
i też uważam, że nie ma co się denerwować bo wszystko to ch*j! o!
buziaki
Laska moja kochana widze ze w pracy masz niezłe jaja (hehe skąd ja to znam) olej bo chyba nic innego zrobic nie mozna hihihihi wyjedz do zagramanicy, odżyjesz, zapomnisz a jak wrócisz zobaczysz wszystko bedzie ci zwisac hhihiih oprócz pewnie PMS (mnie dopadl ze zdwojoną siła cholerka - bo przeciez tu tak okropnie a tam słonce..... och... kończe bo sie rozmarze za bardzo, a pracowac trza ;)
a rymy - hihihii podokładałabym jeszcze, bo humorek mam identyczny do rymowania :)
buziakuje z całego serducha ;)
hej Katrrino!
ależ pałer i optymizm od Ciebie biją! i dają po oczach! ;-) ja też chcę! jadę zagramanicę i zlewam wszystko z górki-na-pazurki.
praca leży i się nie chce pisać (sama)...bezczelna! PMS szaleje, a Kika chce dać nogę.
ale super, że masz taki nastrój - tak trzymaj! i daj trochę...;-))
buziaki
O kurcze to się porobiło...ale to przejściowe i niedługo będzie lepiej :) przesyłam dobrą energię może coś pomoże :)) buziaki
Dzięki Aniu ;-)
chętnie przyjmuję i bardzo chcę wierzyć, że będzie lepiej!
buziaki
Prześlij komentarz