30 kwi 2009

... pisanie(nie!) i Ludożerka ;-)

Siedziałam i pisałam wczoraj prawie cały dzień - serio serio.
Nnoo, dobszsz: z krótkimi przerwami na jedzenie/WC/kawę/WC/wyprostowanie/WC/kręgosłupa/nóg/WC/ścierpniętego kciuka.../WC(tiaa za dużo kawy!)/pogonienie czy upomnienie/nawtykanie brykającej Ludożerce...
No, dzisiaj to postarała się i dała czadu! Przedwczoraj spała cały dzień aż zastanawiałam się czy aby nie chora, a wczoraj (dzisiaj zresztą też) psoty, psoty, psoty, a potem pokrzepiający i ładujący energetycznie sen. Ale o tym za chwilę.
Napisałam kolejny mały rozdział pracy, ale ważne, że 8 stron do przodu :-))
...a przy okazji, ekhm, u mnie 8 stron komputero/wordo/pisu = 8 tys.kcal (tak tak! kalorii!) wciągniętych/pochłoniętych paszczą (czytaj: otworem gębowym).
Wchłaniam i pożeram wszystko co nie jest szybsze ode mnie...
Wiem: F U J !!! Wiem: W S T Y D!!
Tak samo było z nauką...
Krótko pisząc, wniosek jest taki: ...eekhmm!... nie wiem, qwa, jak będę wyglądać (jeśli tendencja się utrzyma-a wszystko wskazuje, że si i owszem!) jeśli napiszę pracę o pojemności/wyporności/objętości 90-100 stron?!
No, nawet taki matematyczny pacan jak ja umie/wie ile to będzie - auć!
...i - FAK!
chyba przejdę na amfę bo się (podobno?!) jeść nie chce.
Tylko, że skutki uboczne w postaci omamów i schizów bolesne są.

No, dobra - teraz z innej beczki.

Ludożerka daje czadu, ale w ogóle ostatnio fajna jest i słodka.
No, rozrabia, pewnie, ale to nie zmienia faktu, że fajna jest w tym rozrabianiu ;-)) i śmiechu jest przy tym.
Ma coraz to nowe pomysły na rozrabianie, a jej pomysłowość jest nieograniczona.
I ma swoje ulubione, najlepsze na ...nie na świecie tylko w mieszkaniu - miejsca!
Zauroczenie trwa!


Numero uno! - łazienka/woda/kran/wanna czyli wszystko związane z ciurkającą wodą!






Numero dos - wszystko co ekologiczne i naturalne...np. nowe odkrycie - koszyk wiklinowy na ziemniaki...wszelkie kartony najlepiej pełne książek i tepe, korki (butelkowo-winne) i tego typu ...
Tres - balkon!
Qatro - szafa, a raczej na szafie.



A najbardziej lubi jak rozkładamy się z zeszytami, notatkami, jednym słowem z czymś papierzanym na łóżku! To się zaczyna buszowanie dopiero! Bo koniecznie trzeba sprawdzić czy i co jest POD zeszytem, kartką, a tą ostatnią trzeba jeszcze spróbować czy aby nie kwaśna ;-))




A na zakończenie - przyłapana w kuchni.
Stół, okno, pomarańcza - czego chcieć więcej? ;-))


7 komentarzy:

Myszakos pałaszakos pisze...

Jest boska, piękna, cudna i ma podobnego świra do mojego kocura...szkoda, że łon jest kastrat, hihihihi. A co do pracy otwora gębowego...mój też się nie opier...chyba zamkne lodówkę na klucz:)

Fjona Ogr pisze...

hihi łona tysz...Ludożerka tysz wyciachana więc...
Niech żyją świry! Ale te kocie! ;-))
szkoda, że nie można sobie wszywki na żarcie robić na czas stresogenny - naukę, pisanie i tego typu nie?
Albo, żeby w te dni/tygodnie pochłaniane kaloryje całkiem PUSTE czyli niegroźne byli...;-))
A klucz czy kłódka przyda się i na moją lodówkę!! Chyba, że uda się Szrekowi podłączyć ją do prądu, co? ;-)

Anonimowy pisze...

heh chyba tez bym pękała ze smiechu, moj psiak czasem zrobi cos dziwnego ale nie tak jak ludożerka ale koty to chyba tak maja nie? :)

Fjona Ogr pisze...

Pewnie mają, ale to moja pierwsza kota więc dla mnie wszystko jest nowe, śmieszne i niesamowite. Dopiero się uczę jej możliwości ;-) A chyba są niemałe!

Anonimowy pisze...

jestem tu wciąż..czytam ale nie raz Kinia nie daje mi odpisać...
pozdrawiamy

Gosia dudu z Kiniakiem :)

Fjona Ogr pisze...

Dzięki Gosiu :-)
ucałuj Kinię ode mnie. :-))
pozdrowionka

kattrinka pisze...

wow Ludożerka jest poprostu rewelacja, nie sadzisz ze ma pewne akcje po pani hihihiihi :)) co do pracy, pisz kochana pisz bo wiesz szkołe skończyc trza ;) matko mi sie zacznie za jakis rok,1,5 roku - zamierzam sie dokształcac moze doktorata zrobie, a cio... wtedy beda jaja dopiero, gdy bede musiała sie skupiać na pisaniu... :))