18 maj 2009

Łikęd

PISANIE idzie mi marniutko (delikatnie powiedziane!!) to napiszę o czymś innym, przyjemniejszym. ;-)
W domu burdel...a nie, to nie to! O tym później.
Nareszcie - balkon zabezpieczony! Siatka założona, Kikora prawie cały dzisiejszy dzień spędziła na balkonie! Teraz śpi - zmordowana jak nieludzkie stworzenie! Czym?! Powietrzem? Wrażeniami? Słońcem?
Ale najpierw - wczoraj, przy zakładaniu siatki przez Szreka i brata, siedziała z nimi, bo wszystko musiała sprawdzić osobiście, powąchać wiertarkę, śrubokręt i szczypce, a także każde inne narzędzie, ugryźć siatkę czy aby wystarczająco mocna jest...no, napracowała się!
Dzisiaj od rana była piękna pogoda i ciepło nareszcie się zrobiło po Zimnych Ogrodnikach! Jak tylko usłyszała, że się ruszamy w stronę balkonu - przybiegła! I wyszła na balkon - nareszcie bez szelek :-) I od razu miała niespodziewaną prawie-wizytę! Brat zawołał mnie, żebym przyszła coś zobaczyć. Poszłam, a tu..?? Kika siedzi na balkonie wpatrzona w coś w wielkim skupieniu...i TO COŚ także wpatrzone w nią! Kot sąsiada, rudzielec śmieszny - zagląda na nasz balkon wpatrzony z zaciekawieniem w Ludożerkę. Mamy z sąsiadem balkony złączone, ale oddzielone wystającą ścianką działową. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że żeby tego dokonać musiał siedzieć na poręczy balkonu (albo-jak sugerował Szreku- w skrzynce na kwiatki) sąsiada i z wygiętą głową zaglądać na nasz balkon! Mimo zabawnej sytuacji skóra mi ścierpła, bo siatka na naszym balkonie nie dawała mu żadnych szans gdyby musiał awaryjnie się ewakuować do nas...Pogroziłam mu palcem ze słowami: "tylko mi nie spadnij, słyszysz?!" Na wszelki wypadek od razu się wycofał. Ale jak wiedział, jak wyczuł od razu, że obok jest jakaś kota?!
Tak czy owak - Kika ma już pierwszą prawie-wizytę sąsiedzką za sobą. Dłuugo nie mogła dojść po niej do siebie ;-) Siedziała wpatrzona w miejsce gdzie zniknął rudzielec ;-)
A w ogóle to dzisiaj miałam pobudkę bardzo przyjemną. Obudziłam się (sama!), a tu na mojej klacie śpi sobie Kikora. Jak zobaczyła, że mam otwarte oczy - przeciągnęła się i położyła łapkę na mojej brodzie. I tak jakoś słodko się zrobiło, że och! Spałyśmy jeszcze przez jakieś pół godziny w ten sposób, a ja aż ścierpłam z nieruszania się ;-) bo uwielbiam się wiercić! Szreku coś o tym wie hihi. Na szczęście (Jego!) zasypia zanim Jego głowa dotknie poduszki więc nie ma większego problemu z moim wierceniem się.
A poza tym (i tym, że nie PISZĘ tego-co-potrza)?!
W domu burdello-bum-bum!
Po napisaniu pracy (KIEDY TO NASTĄPI?!?!) zastanowię się, czy sprzątamy to mieszkanie czy kupujemy nowe? ;-))
W pracy? Na razie zamieszanie związane z Tygodniem Bibliotek, czyli naszym świętem.
Imprezy, kiermasze, spotkania.. no, zamieszanie jednym słowem.
A ja zaraz idę na urlop szkolny - znowu - udawać, że PISZĘ!


Poniżej - Kika w szelkach na niezabezpieczonym jeszcze balkonie.





A tutaj nowe wiklinowe mieszkanko :-) i transporter w jednym. Ładne i praktyczne.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Boska jest:). A wiesz, że Mietek też ma sąsiada, pietro wyżej po skosie i siedzi i "szczeka" i świruje jak go widzi. I też uwielbia gździć się na balkonie. Ostatnio również "bawi się" zawartością kuwety. Stary kocur z odpałami. ale to spanie razem, często na sobie:), wynagradza wszystkie kocie jazdy:)

Myszakos pisze...

czyli właścicielka szurniętego kota:), ja jestem:)

Ania76 pisze...

Kurcze ale super sie czyta o Ludozerce :)) balkon ujarzmiony czyli teraz mozesz sie spodziewac czestszych wizyt kota od sasiada na co Kika napewno spojrzy przychylnie :))) zycze aby naszla Cie wena tworcza do pisania pracy :)) buziaki

Fjona Ogr pisze...

Witaj Myszaku! ;-)
Tiaa, odpały koty posiadają niesamowite - inwencję też - i ja ciągle czekam co ta moja kota jeszcze wymyśli, bo cos mi mówi, że to dopiero początek, dopiero się zaczyna...;-))
pozdrawiam buziakując ;-))



Aniu 76
cieszę się, że wpadłaś i historia Ludożerki się podobała ;-))
przyznam, że mogłabym o niej pisac i pisać...szkoda, że tak nie mam w przypadku pracy mgr! ;-))
a wena się bardzo przyda! jak jakąś tam u siebie złapiesz - to mi przyślij! tego nigdy za wiele!
papa

kattrinka pisze...

normalnie rozkochałam sie w tej Twojej Ludożerce, jest czadowa;))

Fjona Ogr pisze...

hihi oj, jest czadowa, jest!
buziaki