17 lis 2008

Zaczyna się!

Tak jak przypuszczałam - @ wskoczyła mi na plecy w sobotę...No cóż. Spodziewałam się tego więc nawet jakoś mnie to nie ruszyło.
Pogodzona z faktem czekałam do poniedziałku z telefonem do ginki. Nie będę jej pitulic o niczym i psuć łikendu!
Zadzwoniłam pewna, że powie mi - no to do następnego...A tu niespodzianka. W środę mam się zgłosić do szpitala. Aaaaaaa!!!
Zaczyna się!!...
Jest jeszcze możliwość, że z jakichś względów sie nie dostanę, bo ktos będzie tego miejsca potrzebował bardziej, ale jechać i tak muszę!
Cziken na resorach przemawia właśnie w mojej łepetynie! Jest to jedno wielkie: UCIEKAJ!!!
Sama do końca nie wiem czego się obawiam ale tak jest. Może po prostu nie należę do odważnych i boję się wszystkiego - tak na wszelki wypadek? A może boję się tego co mi tam (i gdzie!) będą robili?! A może w końcu boję się tego co tam usłyszę? Co znajdą?
Mój koci terapeuta wyczuł napięcie i niepokój i zajął się mną dzisiaj wyjątkowo! Tak mnie cholera pogryzła (bo uczymy jej nie drapać!), że wyglądam jak stara sznyciara, co to z nudów (albo z czego innego) robi sobie dziary na dłoniach. I na udach! hihi ... Ech!
No, dobrze...idę się nastrajać psychicznie...
Z gęsią skórką na dupsku i chaosem w głowie czekam na środę.
Niech się dzieje!


Może jeszcze później coś skrobnę?

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

atak czytam ty w środę do szpitala Katrinka do szpitala i ja na badania też w środę oj dzieje się:)ale nic się nie bój nie pękaj kochana bedzie dobrze.Kocurków mam 9 szt i wiem jak drapią ajjjj:)IZYDORA

Fjona Ogr pisze...

No faktycznie się nam "zebrało" w jednym czasie ;-)
Ale też mam nadzieję, że będzie dobrze ;-)
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Będzie dobrze, głowa do góry :) zaczęło się i nie ma odwrotu...ja tez w czwartek jestem umówiona do lekarza...ale się narobiło...w jednym czasie tyle osób do lekarza...bedzie dobrze , musi być :) pozdrawiam

Fjona Ogr pisze...

No faktycznie - wysyp wizyt lekarskich i szpitalnych...
To ja też trzymam kciuki za Twój czwartek!
do poczytania po powrocie ;-))
papa
p.s. faktycznie: nie ma odwrotu, trzeba sprawdzić co i jak.
ale też mam nadzieję, że BĘDZIE DOBRZE!

Anonimowy pisze...

Te, cziken:))), nie dygotaj, a gdyby co to wiesz, numer masz:))), ja trzymam kciuki i czary rzucam:)))

Fjona Ogr pisze...

Cześć Myszko kochana ;-)
dałaś numer i przepadłaś hihi no pewnie, że skorzystam! A co! :-))
buziaki
a czary i kciuki zawsze mile widziane :-D