4 lis 2008

Jesienne nastroje

Od dwóch dni mgła osnuwa moje miasto, a mnie dopadło przygnębienie.
Brak słońca, ponura szarość i ta cholerna mgła nie wpływają na mnie najlepiej...
I to nawet nie 1-go listopada, wyjątkowo piękny, słoneczny i ciepły tego roku!
To ta mgła - szara, wilgotna i zimna tak mnie zdołowała.

Ale z lepszych spraw.
List z przeprosinami zadziałał! Profesorek-nerwosolek przemówił ludzkim głosem i nareszcie odpowiedział na moje pytania z feralnego maila. A więc znowu talent brata zdziałał cuda! A ja ostro biorę się do pisania i poprawiania bo dla mnie taryfy ulgowej u tego pana chyba nie będzie! ;-))

Kika robi się małym dzikusem i brojlerem z dwunastoma żołądkami. Mam nadzieję, że jej tak nie zostanie. I jedno i drugie może być uciążliwe na dłuższą metę ;-) A to drugie nawet zabójcze dla naszych kieszeni...Na początku była słodkim przymilaskiem, a teraz jak okrzepła i poczuła się pewniej - daje się głaskać tylko wtedy kiedy ona ma na to ochotę, a jej każda zabawa z nami kończy się kolejnymi ranami ciętymi na dłoniach, nogach, plecach.... Najgorzej jak się rozkręca na maksa i w ruch idą nie tylko przednie, ale i pedałujące tylne pazury! No to wtedy masakra! Uszy po sobie, zęby w miętkie (czytaj - dłoń, ramię, co się da), przednie pazury trzymają coby się zdobycz nie wysmyknęła, a tylne pedałują! Uch!
Kolega mnie nastraszył, że jego dziewczyna też taką dzikuskę miała i ta kotka potem terroryzowała wszystkich. Skakała na gości z lodówki (najlepiej na głowę, bo wtedy największy wrzask był), nie dała się pogłaskać, a każdy bliższy kontakt z nią kończył się ranami ciętymi! Walczyli z nią długo, zwłaszcza, że absolutnie nie zaakceptowała mojego kolegi, który zaczął systematycznie się tam pojawiać. Nie chciałabym, żeby moja wariatuńcia taka się zrobiła. Mam nadzieję, że to tylko głupawka młodzieńcza, która jej zaraz przejdzie! Przecież mój ostatni psiak ukochany też miał fazę na gryzienie przez drapanie! Ale potem mu ząbki mleczne wypadły, pazury pogrubiały a on nabrał delikatności i nikomu już skóry nie haratał. Może i Kika wyrośnie?! OBY!

Tak czy owak - łobuźnica z niej okropna. Dzisiaj na przykład obudziła nas o 5-ej, bo była głodna. A ponieważ nie reagowaliśmy (wychowawczo! żeby nie myślała, że o każdej porze nas może budzić!) - łaziła po nas i robiła wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę. Parę razy nawet pacnęła Szreka z łapy! hihi. Bezczelna! Zaraz przypomniał nam się taki śmieszny filmik rysunkowy, który krążył swego czasu w sieci, o kotku który budził swego pana. I kiedy nic nie pomagało, ani mruczenie, ani udeptywanie, ani nawet packanie po twarzy - koteczek skoczył po kij bejzbolowy...A jak przysolił swojemu panu, to opadł w prawidłowy kłębek jak gdyby nigdy nic! Śmialiśmy się ze Szrekiem, żeby nas czasem taka pobudka nie czekała...
Szreku ma oczywiście swoją teorię - znawca kotów jeden...Że to dlatego taka szurnięta jest i humorzasta bo to KOTA, czyli KOBIETA! A on się zna tylko na samcach, bo one bardziej obliczalne są i normalne - najzwyczajniej w świecie! Phii! Też coś! Ale tak cichutko i tylko tutaj przyznam (ale jak mnie Szreku zapyta to się wyprę w żywe oczy!) że ja też czasami tak mam, że jak nie mam nastroju, ochoty czy humoru - to lepiej, żeby Szreku nie podchodził, a już głaskać to nie powinien w ogóle hihi.
Ale ćsii!

A poniżej, na specjalne zamówienie - proszsz! Jeszcze ciepłe foty niedobrej Koty ;-))


Bardzo interesują ją wszelkie ekrany - ostatnio zauważyłam, że ogląda w TV jakiś film hihi. Na szczęście sama sobie jeszcze TV nie włącza! To by dopiero było!



A poniżej w wersji zabawowej ;-) w kartonie.
Dwa ostatnie zdjęcia a'la obcy-decydujące starcie



4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie ma to jak otworzyć komputr o 6.40 i zobaczyc takie cudne foty. Normalnie ryje jak dzika norka. To będzie dobry dzień. I nie. Nie jestem zboczona. Wstałam, bo pan przyjechał na pomiar parapetów-będziemy posiadac nowe:). Kochana, ta mgła też mi nie pasi, szczególnie wieczorami włazi wszędzie i nocne spacerki ze psem:) nie należą do najmilszych. Ale to tylko listopad będzie taki ponuracki, w grudniu będzie lepiej. A od stycznia coraz jaśniej. Musimy przepękać tę aurę. Co do Kikuni, to przejdzie jej, Mietek też miał takie odpały, ale to juz wyślę Ci mejla, bo mój komć robi się dłuuugi. A te filmiki w necie-cudne. Nasze ulubione i taka jest prawda, Miecz też po nas czasami skcze, robi noski i inne wkurwiające o tej porze cuda. Miłego dzionka kochana:)))

Fjona Ogr pisze...

Hejka Myszakos :-)
cieszę się, że Cię fotki rozbawiły - przyznam nieskromnie, że ja też teraz siedzę w pracy i mam rozjarzoną facjatę...zwłaszcza na ostatnie zdjęcie hih. No udało się choć łatwo nie było! Za szybka dla mnie jest!
Czekam na maila, bo już mnie troszkę pocieszyłaś, że Mietkowi przeszło. Może przy okazji jakaś fotka Mietka by się przykleiła do maila? ;-)
buziakuję

Anonimowy pisze...

hahahahahaha Twoja kotka jest zaczepista, i niech cosik napisze do ciotek klotek hihih :)
och ja mam tez niezłe akcje z moim psiakiem... ech opowiadac całe życie...
a fotki... och uwielbiam patrzec :)
buziakuje :)

Fjona Ogr pisze...

hej Kattrinko kochana ;-)
ja też nie mogę przestać się uśmiechać ;-))
Zwierzaki i małe dzieci są cudne! Uwielbiam na nie patrzeć, zwłaszcza jak śpią hihihi. Są wtedy taakie niewinne i słodkie :-D
Jak się obudzą już niekoniecznie ;-))
buziaki