28 gru 2011

I bardzo dobrze, że już po świętach!

W tym roku było tak sobie.
Głównie z mojej winy.
Zabiegana (wszystkie zakupy były na mojej głowie), zmęczona (Wigilię też przygotowywałam, lepiłam uszka, kroiłam sałatkę…z mamy pomoc niewielka) i w końcu sfrustrowana, nie wytrzymałam i uwolniłam jędzę w Wigilię.
Zgodnie z przesądami – będziemy się ze Szrekiem kłócić cały rok?… tfu!

Poza tym nie było źle. Tylko dosyć intensywnie.
Pierwszy dzień świąt u rodziny Szreka. W tym roku był prawdziwy zjazd dzieciarni – tak, jak dwa lata temu zjazd ciężarówek. Tym razem było niezłe zamieszanie, było głośno, było bieganie po mieszkaniu i – jak okazało się wczoraj – wymiana bakterii i innych bakcyli. Ale o tym za chwilę.
W drugi dzień świąt, też tradycyjnie, spotkanie ze znajomymi (chrzestną Ogrzyka) i ich hałaśliwym, coraz bardziej nieznośnym dzieciakiem. Zmęczył mnie okrutnie! Mam nadzieję, że Ogrzyk taki nie będzie!

Ale święta się skończyły i bardzo dobrze!
I już chciałam się rozluźnić, zacząć wracać do normalności, kiedy wtem-raptem, bez ostrzeżenia, wczoraj w nocy obudził nas płacz Ogrzyka. Taki żałosny. Już z daleka słyszałam ten charakterystyczny bulgot i ciężkie sapanie oznaczające katar! A więc jedna z kuzynek sprzedała Małemu coś. Nocka była ciężka – pobudki i płacz prawie co godzinę. Dzisiaj to już była walka z Młodym o wyczyszczenie noska, chociaż i tak cały czas mu coś ciekło. A wieczorem temperatura 38,5 i suchy kaszel. :-( Zapowiada się kolejna ciężka noc, a jutro pewnie wizyta u lekarza.

Za chwilę koniec roku. Sylwestra spędzamy w domu z bratem … i znajomymi z wnerwiającym synkiem. Aaaa!
A jeśli Ogrzyk się rozłoży? Widząc, co się dzieje – jest taka możliwość.
Ha! A jeśli i nas poczęstuje tym, co tam w sobie ma?! Wtedy to już w ogóle będzie sylwestrowa piżama party ;-) A co tam!
Się okaże za dzień, może dwa.

psst. W tym roku, rozochocona prezentem urodzinowym, zażyczyłam sobie pod choinkę książki i sama kupowałam je w prezencie innym. Dla dzieciaków bajeczki, dla Szreka - Hołownia & Prokop („Bóg, kasa i rock’n’roll” - sama chętnie przeczytam!), a ja dostałam Kossakowskiej „Rudą sforę” i „Podróże małe i duże” duetu Mann & Materna.
Od której zacząć po skończeniu Niedźwieckiego? A to już za chwileczkę, za momencik!

psst.2. Z pupą Ogrzyka dużo lepiej. Jednak tormentiol najszybciej zadziałał.

6 komentarzy:

agnieszka pisze...

Właśnie się czaję na Niedźwieckiego :) Dobra? Zostań w klimacie Trójki i weź się za M & M. A moja mama właśnie czyta Korę i poleca :) Czemu te książki za takie drogie???

Elsa pisze...

Ja też się cieszę, że już po świętach, czekam jeszcze żeby było po Sylwestrze :) A na Nowy Rok dużo zdrówka życzę dla cale Trójki :)

coreczkiblizniaczki pisze...

Tormentiol jest dobry - też go mam w domu i jak coś się zaczyna dziać, to od razu smaruję ;-) Dużo zdrówka dla Ogrzyka - oby się nie rozłożył i nie "poczęstował" Was choróbskiem :) Pozdrawiam

Kobieta z drugiej strony lustra pisze...

książki to drożyzna :/ jak dożyję następnej Wigilii to sobie też zażyczę, bo kocham namiętnie :)niestety nieznośne bachory muszą niestety uprzykrzać nam życie :/ oby nasze takie nie były... zdrówka życzę - my też balujemy z Braciszkami :)

Anonimowy pisze...

a powiedz jaką masz ulubiona książkę , taką która poleciłabyś każdemu?

Fjona Ogr pisze...

Agnieszko - Niedźwiedzia polecam, dla duszy szczególnie. Za M&M zabiorę się chyba rzeczywiście w pierwszej kolejności, a cen książek (dla mnie zaporowych) w ogóle nie komentuję :-( Dawno temu (jakieś 15 lat będzie) to był mój ulubiony sposób wydawania pieniędzy. Skończyło się. Teraz kupno książki to nadmierna rozrzutność, snobizm, ba - wręcz ekstrawagancja!Zwłaszcza przy wydatkach na Małego...

Elso, dzięki za życzenia! Tobie też wszystkiego najlepszego!

Córeczkibliźniaczki, dzięki za życzenia, ale już za późno. Szreku się załapał to i ja pewnie za chwilkę ...

Kobieto, dożyjesz następnej Wigilii - co masz nie dożyć! I wtedy zażycz sobie, napisz list do Mikołaja, żeby Ci przyniósł te książki, których z oszczędności na 100% byś sobie nie kupiła, a co! ;-)

Anonimie, pytanie bardzo trudne, bo zależy dla kogo ta książka, a każdy lubi co innego. Mało ostatnio czytałam, a z tego co pamiętam (hihi) bardzo mi się kiedyś podobała książka Cejrowskiego "Rio Grande". Można do niej sięgnąć nawet pomimo niechęci do autora! Inny cykl, który jest już stary, ale ciągle siedzi mi w głowie to Wiedźmin Sapkowskiego. To tak na szybko, bo po przemyśleniu zapewne doszłoby kilkanaście tytułów.