24 lut 2009

Marudzenie kontrolowane - poprawione! ;-)

Uwolniłam złe emocje, przemyślałam, ulało się i wyparowało ze mnie trochę złości więc poprawiam... :-)

Co mnie wnerwia?

1. To się nie zmieni, bo ciągle mnie wnerwia ;-) ..Wszechobecny, wygodny i pomocny pewnym instytucjom, Yeti polskiej rzeczywistości (wszyscy o nim słyszeli ale nikt nie widział) - jednym słowem KRYZYS!! Dzięki niemu pracodawca nie daje podwyżki i rozkłada bezradnie ręce. Pracuj albo spadaj! Bo mamy kryzys!
Dzięki niemu bank łupie nas (chciałabym mocniejsze słowo wstawić ale staram się nie bluzgać - może się uda?) na potęgę! Ostatnia rata była wyższa od każdej poprzedniej, nawet od tej kiedy franek windował na górne rejestry...tylko, że bank szwajcarski obniżył stopy a nasz bank nam NIE! Nawet kiedy franek ostro poleciał w dół. No, a teraz to już w ogóle! Rośnie i rośnie!
Ceny w sklepach przemilczę! Wystarczy, że idę na zakupy, kupuję tyle samo co zwykle, a muszę wysupłać o 15-20 więcej! Szok! Nawet alkohol zaczął mi szkodzić - taki drogi!
Nie oglądam TV, nie czytam gazet i mało słucham radia, bo komuś bardzo zależy, żeby ludzie tacy jak ja - uwiązani kredytami - bali się i wpadali w panikę! Jak przyjdzie kryzys, to przyjdzie! Ja pierwsza go odczuję na własnym tyłku. Ale nie mam zamiaru już teraz wpadać w telepkę i schizować na zapas. A wszyscy dookoła nakręcają atmosferę! Po co?


2. Teściowa! Wiem, że jej ciężko bo ma mało kasy, ale niech zrozumie, że nam też kasa z nieba nie spada! i wystarczy! A reszta? Cóż, i tak jej nie zmienię więc zmienię moje podejście do niej!

3. Praca - dam sobie radę, co by nie było! Wiem to i tak czuję, więc...
Reszta - NIEWAŻNA! i już!


4. Studia - a raczej ich końcówka! Tu się też nie zmieni, bo jeszcze mnie wnerwia ...
Plan! Byłam w piątek na dwóch zajęciach - jedne o 12-ej a drugie od 18.30 do 20.00! W domu byłam na 22-gą!
W sobotę NIC! A w niedzielę zajęcia od 13.45 do 16.30!!!
Podwójne koszty, bo dwa razy jadę w ciągu jednego łikendu. Nie będę przecież warszawskim znajomym siedziała całej soboty w domu, a za zimno jest jeszcze na całodzienne łazęgowanie. Skończyłoby się przesiadywaniem w jakiejś knajpie/pizzerii/galerii i wydawaniem kasy.
A powroty z Warszawy to kolejny koszmar! PKP ma nas głęboko w dupie i poza podnoszeniem cen biletów nie robi nic, żeby podnieść standard usługi! W niedzielę pociągi jeżdżą co dwie godziny. A sporo ludzi podróżuje i się przemieszcza nawet w niedzielę. Zdarzyło mi się już wracać na stojąco przy kiblu, bo dalej nie dało się wcisnąć nawet żyletki! Mamy XXI wiek!

5. DENTYSTA - ponad dwa lata zaniedbań w temacie i trzy zęby! Trzy! Nie, no! Nie tyle mi zostało w paszczy! ;-) Tyle jest teraz do naprawy! W tym dwie dolne jedynki, bo ścieram bezlitośnie! Zajęczy zgryz mam czy co? Zaraz wychodzę do dentystki więc może za chwilę też będzie nieaktualne? ;-) Mam taką nadzieję!

Dla zachowania równowagi teraz pozytywnie - na zakończenie ;-)

Co cieszy :-)

1. Fajna zima! Właśnie się dzisiaj chyba kończy, bo mokro i chlapowato. Ale była fajna, śniegowa i mroźna ;-)

2. Sztuczki Kikory - każdego dnia coś nowego! Ale to temat na osobną okazję bo sporo tego.

3. Czytam "Kłamcę 3" Ćwieka ;-)) Niom, lubię styl pisania pana Ćwieka. O Aniołach, tych upadłych też, pisze fajne fantasy.

4. URLOP szkolny wzięłam na pisanie pracy. Czy coś napiszę - zobaczymy. Bo w kolejce już stoją wizyty do lekarzy - ginka, stomatolog, może wet z Ludożerką i jej katarem?

5. Relaksik...z okazji urlopu dałam sobie luzu dzisiaj i pewnie będę za chwilę pluć sobie w brodę, że zmarnowałam dzień. Ale na razie cieszę się, bo sobie poleniuchowałam, pospałam (pogoda senna, ciśnienie niskie, Kikora się przytuliła... i się narobiło) a potem pobawiłam z Ludożerką ;-)

6. Zaraz zaczyna się marzec, a to już bliżej do wiosny, do dłuższego dnia, do słońca, do dłuższego dnia, do mniejszej ilości ciuchów na grzbiecie, do POMIDORÓW - takich smakujących i pachnących pomidorami, do owoców no, i dzień będzie dłuższy! :-))

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj to troche sie tego nazbieralo :) wyrzucilas to z siebie i pewnie od razu ci lepiej :) zazdroszcze Ci tego wolnego i przebywania z Ludozerka w domku :) trzymam kciuki za wizyty , pisanie pracy i odpoczynek :) ja tez tesknie juz do wiosny :)) pozdrawiam

Fjona Ogr pisze...

Tak Aniu :-) od razu mi lepiej...czego dowodem jest zmiana i wykasowanie pół posta :-)
Ale dobrze, że mogłam te emocje wywalić tutaj, a nie do osób, których to dotyczyło! Oj, dobrze!
dzięki za kciuki!
buziaki :-))

Anonimowy pisze...

No to ja trzymam kciuki za dentyste aby ta sprawa tez stala sie nieaktualna :) mam nadzieje ze humorek sie troche poprawil :) buziaki