23 lip 2016
WTF (what the FUCK)- czyli zaczęło się....już?
....Któryś wieczór.
Łóżko...
Ogrzyk przed czytaniem bajek (przez mła) niespokojny jakiś....
- Mamo, a Xxx * mówi, że Ty jesteś gruba! – rzuca mi się na szyję i ściskając mocno szepce do ucha – ...a Ty nie jesteś gruba?!
- ...Jestem gruba, kochanie – wybieram prawdę. I tak się kiedyś dowie, albo sam zrozumie, że jego mama JEST grubasem.
- Jesteś tylko troszkę gruba, ale poza tym jesteś całkiem chuda – Ogrzyk mocno mnie ściska
Boże, jak ja go kocham!
Niestety, to ten sam kolega, który już wyzywał mnie już od „starych babć” i „małych” więc sprawa jest rozwojowa. I beznadziejna...
…myślałam, że zacznie się troszkę później… w podstawówce jakiejś czy cuś...
Nic z tego ... dzieciory szybciej dorastajo! O! I terudno...
A Ogrzyka trzeba jakoś uodpornić...
*Xxx – nie lubię gnojka (i już) po raz nie-wiem-który!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
ojesu - koszmar jakis !!! przytulam
taaa, dzieciaki. Tak jak piszesz, kochana - trudno. W dzisiejszych czasach sama bym nie chciała być dzieckiem. Zbyt szybko, zbyt trudno, czasem zbyt (nie)dojrzale... Ale Ogrzyk wspaniały :-)
Dzięki kobiety. Tak, nie potrzeba mi pocieszenia - i wiecie o tym doskonale. Takie czasy. A propos czasu - chyba mam jeszcze go troszkę, żeby się spróbować ogarnąć i coś ze sobą zrobić. Jeśli znajdę na to siłę - a z tym u mnie (i z nadmiarem czasu, właśnie) marniutko. Tylko gadam o tym dużo i mam zapał w trakcie dnia...wieczorem, w domu mi już przechodzi :-(
buziaki
Prześlij komentarz