5 wrz 2011

1,5 i 6

czyli półtora roku Ogrzyka i 6-ta rocznica ślubu … cukrowa (hmmm).

Ogrzyk skończył półtora roku!
Stał się małym, fajnym facecikiem. Z każdym dniem mądrzejszy, fajniejszy, bardziej bystry i ruchliwy. Z każdym dniem ma coraz konkretniejszy charakterek, jest coraz bardziej uparty, a czasami bywa wręcz nieznośny. Ale jest przy tym tak kochanym i słodkim urwisem, że nawet nie umiem już się na niego złościć… No, chyba, że grzebie kocie w kuwecie...
Długo mogłabym pisać o Ogrzyku i jego umiejętnościach, ale to nie dziś.
Dzisiaj tylko tyle – jestem z Niego bardzo dumna, a obserwacja jak każdego dnia zmienia się, rozwija i uczy nowych rzeczy, to najprzyjemniejsza część mojego macierzyństwa. :-))

I nasza rocznica, podobno cukrowa …
Tylko czemu jakoś mi nie słodko?
Kryzys? Nawet jeśli, to ja go mam/przechodzę, bo według Szreka wszystko jest oki. To ja się ciągle czepiam, czegoś od niego ciągle chcę, coś bym w naszych relacjach zmieniła, czegoś więcej chciałabym dla siebie, do cholery! On ma się oki. On ma całkiem wygodne życie. On ma jakoś coraz mniej obowiązków, bo większość wzięłam na siebie – taka byłam głupia. A teraz to ja muszę o wszystkim myśleć, pamiętać, przypominać, a jak znudzi mi się przypominanie, to zrobić to sama! I to nie jest tak, że nie doceniam i nie rozumiem jak ciężko pracuje, żeby nas utrzymać, że nie widzę, jak bardzo jest zestresowany i zmęczony, bo w pracy staje na uszach, żeby było dobrze. Tylko, że ja szarpię się i miotam i jestem już tak zmęczona i sfrustrowana, że czasami mały drobiazg doprowadza mnie do wrzenia.
Potrzebuję zmiany, chwili relaksu, czasu dla siebie (bez wyrzutów sumienia).
Zadbać o siebie (dla odmiany), zrobić coś ze sobą, bo tak strasznie się zapuściłam … to moje marzenie. Tego chcę i potrzebuję. Tego sobie życzę. Zwłaszcza jeśli chcę, żeby nasze kolejne rocznice były lepsze.
Żeby w ogóle były.

6 komentarzy:

ania mama t. pisze...

kochana fjono :-D
po pierwsze: ostatnio , przez ciebie ;-) zagladalam na mojego bloga do czasu kiedy tadeusz mial 1,5 roku, zeby sobie przypomniec jak to bylo.i przypomnialam sobie ;-)- i mysle , ze ogrzyk z dzidzi przemienil sie w malego chlopca , a ty z ogrzykiem z jednosci stajecie sie osobnymi osobami.no i po tak dlugich "wakacjach" od siebie samej,trzeba sie na nowo odnalesc , dokladnie tak jak i w zwiazku - nigdy juz tak nie bedzie jak przed ogrzykiem - (na szczescie ;-)
ale tez jest juz inaczej niz dotychczas gdy potrzebowal cie ciagle i non stop-
spokojnie - czasu i cierpliwosci trzeba , zeby sie znow przestawic - ty do tego wniosku (ze sie cos zmienia)doszlas
teraz , bo jestes caly czas przy mlodym i przy domu , dla szreka na razie sie rzeczywiscie duzo nie zmienilo :-) - zmany sa najpierw w naszych glowach,potem na jezyku :-D , a dopiero potem w zyciu codziennym - szreku sie pewnie zdziwi , ale predzej czy pozniej "zakuma" :-) - my mielismy w tym roku tez 6 rocznice :-)- gratulacje

Elsa pisze...

Fjono, co ja mogę Ci napisać... Nie jestem psychologiem i trudno oceniać mi czyjeś małżeństwo,ale na podstawie własnych doświadczeń wiem, że podstawą związku jest rozmowa. Facet - choćby mu przesyłać najbardziej czytelne sygnały - i tak nie domyśli się o co chodzi kobiecie, dopóki ona mu tego nie powie. I musi to być rozmowa face to face w spokoju bez dodatków typu TV czy radio. Niestety, gdyby nie takie rozmowy, to już kilka lat temu byłabym rozwódką. A tak za kilka dni będziemy obchodzić 9-tą rocznice ślubu i tylko dzięki wielogodzinnym rozmowom jesteśmy dziś tu gdzie jesteśmy. Na tą 6-stą rocznicę życzę Wam wielu rozmów, które doprowadzą do tego, że na 25 rocznicę będziecie się z tego wszystkiego śmiać :) I buziaki dla Sajmonka i dla Ciebie Kochana. Dzięki za wsparcie w ciężkich dla mnie chwilach.

Kobieta O. pisze...

Fjono, życzę ci aby ta 6 rocznica ślubu była pretekstem do rozmowy, do szczerego wyznania co się dzieje. Nic nie działa tak oczyszczająco jak rozmowa. Pod warunkiem że przeprowadza się ją na spokojnie, po uśpieniu dziecka, bez tv, bez radia i innych gadżetów. Może nawet z lampką wina, dla rozluźnienia. Kiedyś przeczytałam jakiś poradnik, w którym pisało że poważne rozmowy powinno się przeprowadzać jak najbliżej siebie, wręcz będąc przytulonym, bo wtedy nasza rozmowa jest spokojna, bez ataku. Nie wiem jak to jest, ale u nas to działa. Życzę ci sił, cierpliwości, miłości i czasu dla siebie, choć godzinkę tygodniowo - a wszsytko się ułoży między wami.
Powodzenia

Kobieta z drugiej strony lustra pisze...

u nas też już 6 lat. I mamy to samo :) Ale jakoś przebrniemy bo nie chcę już zaczynać od nowa z kimś innym... czuję się na to za stara :))) Damy jakoś radę! Trzymaj się mocno!

Fjona Ogr pisze...

Aniu,
"wakacje" od siebie samej, powiadasz. Dobrze napisane ;-)) A, że nic nie będzie już takie samo - zrozumiałam jakiś czas temu. Teraz tylko pytanie retoryczne - skąd brać CIERPLIWOŚĆ?? Chętnie dokupię ze trzy tony! hehehe
Gratulacje Waszej cukrowej rocznicy!
i buziakuję

Elso witaj,
mam brata, a do tego życie ze Szrekiem nauczyło mnie, że nie ma co się z facetami bawić w subtelności! Albo mówisz, o co kaman, albo samiec nie "zakuma" nawet jeśli będziesz nie wiem jak sugestywna! Niestety! A rozmawiać mogę i lubię ... tylko do tego trzeba mieć interlokutora ;-)) A nie wiem, czy Szreku już dojrzał do wysłuchania mnie i porozmawiania. Popracuję nad nim, bo szkoda by było ... jesteśmy już 10 lat razem i lubię tego ... samca! ;-) Gratulacje z okazji 9 rocznicy!
mocno, mocno Cię ściskam!

Kobieto O. witaj,
dzięki za komentarz. Powtórzę jak wyżej - ja do rozmowy dojrzałam, Szrek jeszcze nie. A winko się przyda, hihi, całą butelka, bo jak mu w końcu wygarnę to z kapci wyskoczy! ;-))
dzięki i pozdrawiam

Kobieto z drugiej strony,
gratulacje 6-ciu lat! Wytrwacie, pewnie, że tak! My pewnie też damy radę... choć czasami, to mówię Ci!!! ;-))) ech!
buziakuję mocno!

Kobieta z drugiej strony lustra pisze...

:)) no i co u was?? puk puuuk? :)