23 paź 2016

Gorzej i... źle...


długo nic, a teraz...tak, będzie dziś o mamie mej.
będzie smuta i będzie szaro....sorki.
Że demencja - typ alzheimer lub alkoholowa kto ją tam wie...(stawiam na alkoholową) i cinżko jest - wiadomo.
Że już pieluchomajty były i mycie i codzienne pranie i sprzątanie i totalna obsługa - noo...
Że mam przesrane, ciągle i stale... od ilu już lat? Liczę do dwudziestu paru!
Że się matce polepszyło (za szybko i na chwilę) i spieprzyło (jeszcze szybciej), bo ta choroba tak ma, a moja matka żąda, żeby zabrać ją do jej domu (chociaż w nim jest!), bo chce z sąsiadami się spotkać (choć ich nie poznaje, a niektórzy już nie na tym świecie od jakiegoś czasu!)...i czemu jej z bratem wmawiamy, że jest wariatką?....psychiatra sugeruje leki uspokajające ...  
... tak, w skrócie to moja codzienność. Od roku!
a poza tym?
mój Szreku i Ogrzyk = boszsz jak dobrze, że ich mam! Bez nich już dawno bym teges....
do tego - stres albo geny/skłonności albo wszystko razem = cukrzyca?
cukier podwyższony (to ci nowina!), ciśnienie, zgaga i qwa chuj wi co jeszcze.
Mam nadzieję, że dożyję Ogrzyka 18-tki. Chcę i pragnę.

A!...opiekunka przybywa do matki...całodobowa=kosztowna (zwłaszcza dla mła)
...a moja matka akurat teraz agresywna się robi jakaś i szwędacz jej się włączył...
dobranoc ?

 

2 komentarze:

ania mama t. pisze...

buziaki Fjonko takie bardzo serdeczne , bo chyba nie moge wiecej nic pomoc , co? wiedz , ze jestem :-)

Fjona Ogr pisze...

Dzięki Aniu - wiem i czuję, że jesteś :-)