12 sty 2014

Na dobry początek…

Optymistycznie!
Żeby/oby tak było przez cały ten rok!
Postanowienia jakieś starej Ogrzycy?
Tiaa…Trochę tego jest – bywać TUTAJ częściej, mniej tego i owego, a więcej zdrowego/innego
Pewnie znowu 80% pozostanie w wersji „koncertu życzeń”, ale jeśli choć 20% uda się zrealizować, będę bliżej IDEAŁU! Jessss… choć Ogry to istoty tak bardzo niedoskonałe!  ;-)

A teraz do rzeczy! Garść spisanych przeze mnie (szybko i na kolanie) ogrzykowych perełek!

Ogrzyk uwielbia muzykę, a zwłaszcza PSY („Gangnam style” obie wersje), oraz – ostatnio – My Słowianie. Szreku często puszcza Młodemu muzykę na youtube. I tańczą (znaczy się Ogrzyk wskakuje ojcu na „barana” i ojciec się rusza hi hi)
Któregoś wieczoru Ogrzyk domaga się „teledysku klaskanego” (albo „klaskanej muzyki”- wiadomo?), wskakuje Szrekowi na „barana” i woła: „Tańcymy! No, lusaj!” 
Po pewnym czasie Szreku chce już wyłączyć muzykę, bo nie ma sił, a Ogrzyk protestuje i awantura gotowa… :-/
Podsłuchana (z kuchni) rozmowa Szreka z Ogrzykiem po tym jak zatrzymał „teledysk klaskany” i domagał się przerwy:
Sz – No, przerwa… nie mam siły
O -  …a dzie mój teledys w teleliziozie?
Sz – Zatrzymany i na razie koniec
O – Zatrzymany będzie? I co będzie? Zatrzymany?
Sz – Nie, usunę go
O - … a gdzie będzie?
Sz - Usunę i zniknie … i nie będzie
O - …a gdzie to będzie?
Sz - Nigdzie nie będzie. Nie będzie go.
Ogrzyk po chwilce namysłu, lekko poirytowany:
 - Mówisz do mnie dorosłymi wyrazami i ja nie rozumiem. Wytłumacz mi!
Ja - ;-))

Ogrzyk ciągle nie mówi niektórych liter, zastępuje je albo nie wymawia wcale. Niektóre przestawia. Radzi sobie. Czasem daje to niesamowite efekty, a czasami jest zwyczajnie śmiesznie.

- nudzi mi siobie
- ziemciłem siobie (zmęczyłem się)
- cialy-maly, cialy-maly chciem żeby sobie kupa wyśłaa! (na kibelku – po balu przebierańców z motywem czarodziejów i czarodziejek)
- zwonu (znowu)
- mówie „ale” bo mie nie siuchacie co ja mówie! (wykład dla rodziców, po ich prośbie, żeby nie odpowiadał na wszystko co do niego mówią słowem: „aleee”)
- …. lozumieś mie, kobieto? – to do mnie, po dłuższej przemowie (w czasie której- przyznaję - straciłam wątek)
- publuje („próbuję”, wybrałam takie „u” bo lepiej tu wygląda)
- ublaj mnie (ubierz mnie)
- chce mać ( to oznacza tylko, że chce coś mieć hi hi)

Święta. W przedszkolu uczyli się wierszyków i kolęd na przedstawienie. Fajnie śpiewał! Chyba będzie muzykalny. Przedstawienie też fajnie wyszło (Szreku był, nagrywał i robił foty). Bałam się, że Ogrzyk znowu odwali numer (jak w żłobku) i nie będzie chciał uczestniczyć, a tu jaka niespodzianka! Nie wstydził się wcale, śpiewał i recytował ze wszystkimi!
A w czasie świąt poszedł nawet ze Szrekiem do kościoła (domagał się tego, o dziwo!) zobaczyć Jezusika, stajenkę i śpiewającego anioła (nie wiem skąd mu się ten anioł wziął?). No, to poszli. Po powrocie usłyszałam od podnieconego Ogrzyka opowieść jak było przy stajence u Jezuska, jak było w kościele i jak wszyscy (i anioł też) śpiewali: 
- Pała na wysokości, pała na wysokości, a potój na ziemi! (zawył Ogrzyk)
Dżizass, zmartwiałam, a potem udławiłam się ze śmiechu!

Jeden z wielu (ostatnio) ataków złości i histerii u małego Ogra. :-(  Nie ważne o co - o wszystko i o nic! Walczymy ze sobą (my stare Ogry, same ze sobą walczymy), żeby nie tracić cierpliwości i nie wychodzić z siebie… Różnie nam idzie – ale to osobny temat na długą, długą notę…
W końcu Młody ląduje u siebie w pokoju, żeby „odpocząć” i zastanowić się nad tym, co się stało, że tak się zezłościł i co było nieładne w jego zachowaniu. Po chwili przychodzę do niego do pokoju i pytam, czy już złość mu przeszła. Przytakuje.
- A powiesz mi co Cię zezłościło? – pytam, przytulając tego mojego pyskola
- Siam nie wiem…
Rozczula mnie i wzrusza ten jego „dorosły” ton…
- Spróbuj. Jestem tu i chcę usłyszeć wszystko co tylko chcesz mi powiedzieć. Zrozumiem! (pojechałam „po dorosłemu”)
Czuję jak mięknie, opiera się o mnie i mówi:  
- … bo mi nic w życiu nie wychodzi! Nigdy!
Boszsz! Szczena mi opada! Gdzie to usłyszał?! Nie w domu – to pewne! Nikt u nas nic takiego nie mówi! Chce mi się śmiać i ściska mnie za grdykę jednocześnie. Mówię:
- Szymuś, co ty mówisz?! Jak to Ci nie wychodzi?! Co Ty mówisz?
- Bo ja jestem duptasek! … jestem dupi!
Jednocześnie śmieję się i serce mi się ściska.
- Nie jesteś głuptasek! Absolutnie nie jesteś głupi! Skąd Ci to przyszło do głowy?!
- Jestem dupi, jestem! – czuję małe piąstki akcentujące każde słowo na moich ramionach
- Szymuś, jesteś bardzo mądrym chłopcem! Pamiętaj! Wiem, co mówię, kochanie! Nigdy tak o sobie nie myśl! Słyszysz?!
Milknę i mocno Ogrzyka przytulam, bo za chwilę nie powiem słowa, bo rośnie ta znajoma gula w gardle – nawet teraz, gdy to piszę! Waryjatka! Stara waryjatka!
Jeszcze chwila i uspokaja się. A mój zryty beret zaczyna pracę na najwyższych obrotach – skąd u takiego malucha takie teksty???
A potem jeszcze -to co będzie za chwilę?!

I z ogromnym opóźnieniem – chociaż już po ptokach (jak to mówio):
- Jestem przeciw! Przeciw obowiązkowi szkolnemu 6-latków! Przeciw nakazowi.
Po co naprawiać coś, co działało całkiem dobrze? Do niedawna to rodzice decydowali – Posyłać! Nie posyłać! Oni (RODZICE) i wychowawcy w przedszkolach wiedzieli najlepiej czy dziecko nadaje się emocjonalnie, psychicznie i fizycznie do szkoły (ze wszystkimi jej konsekwencjami). I większość z nas poszła jednak do szkoły w wieku 7-miu lat. Nie podoba mi się, że odbiera się nam prawo do decyzji, że odbiera nam się możliwość wyboru, że odbiera nam się rozum i rozsądek!
Bo głupi jesteśmy? Niezaradni/niewydolni wychowawczo? Nie podoba mi się, że nagle ktoś stwierdza, że od teraz będzie inaczej i już! I decyduje za nas… Bo tak robi cały świat, bo to oznacza nowoczesność, a posyłanie dzieci rok później oznacza dla nich opóźnienia, srenia i inne biadolenia.
Nie trafia to do mnie!
Bardziej przemawia do mnie wypychanie na rynek pracy młodych rok, cały rok, wcześniej! 

I to tyle na początek.
Oby dobry on był, ten Nowy Rok!!

2 komentarze:

Elsa pisze...

Ja chcę więcej !!! Takich optymistycznych notek i takich słodko-mądrych scenek !!! Buziaki dla Was wielkie !!! Odzywaj się częściej !!!

agnieszka pisze...

Dobry początek!!! Ja też chcę więcej! No i żeby był ten rok, najlepszy, a potem jeszcze lepszy :)